Deep inside the silence staring out upon the sea
The waves are washing over half forgotten memory...

25 lutego 2010

Rilyanárë - 9.

Idąc wzdłuż morza, Rainil śpiewał o Belegaerze i o pieśniach Ulma dudniących w głębinach, o srebrzystych rybach z Morskiego Królestwa, duchach wodnych przybierających postać pięknych kobiet o skórze iskrzącej się diamentowo i złociście, o pięknych pałacach podmorskich, których ściany wyłożone są macicą perłową. Jego niski ciepły głos współbrzmiał z miękkim szumem fal, i pomyślałem, że sam Ulmo usłyszał śpiew Rainila i z głębi fal grał dla niego na wielkich muszlach.

Wiatr znad wody nadymał moją tkaną srebrnymi nićmi tunikę, więc zamknąłem oczy i rozłożyłem szeroko ręce, wyobrażając sobie, że jestem ptakiem łapiącym oddech Manwëgo pod skrzydła. Poprzez szum morza dobiegały mnie słowa pieśni:

Łabędzie łodzie płyną w świetle odległych liści Laurelinu,

Eldarów żagle w dali mgielnej na falach błyszczą seledynu.

Ilmenu perły - rozpalone Silpionu krople - rozświetlają


rozległe plaże wygładzone palcami Ulma, lśniące blado.

Błękitnych płócien dłonią smukłą dotknąłem, w liny zaplątaną,

klejnoty z pluskiem wpadły w lustro, w ukwiałów liście, żółwi stado.

Wingildi wyszły rozbłyskując z pałaców, więc im skłońmy głowy

Błogosław nam, o Wielki Ulmo, zielonym płaszczem otulony...

Była to pieśń Telerich z Zatoki Eldamaru, o okrętach zbudowanych przez srebrnowłosych szkutników. Słowa ledwo przebijały się przez szum morza i plusk fal rozbijających się o skały, a jednak słyszałem je wyraźnie, jakby woda wygrywała specjalnie dla tych słów ułożoną muzykę...

2 komentarze:

  1. Green Apple Inn25 lutego 2010 23:03

    Pięknie śpiewał Rainil. Faktycznie, w słowach słychać szum fal uderzających o piach i cofających się z sykiem... piękne...

    A na szlaku goździki kropkowane, drżące delikatnie, rozpierzchłe... :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Goździki :-) i inne drobne piękne kwiaty polne, i trawy przeróżne, listki na krzewach... tęskni mi się strasznie za taką kwietną łąką...

    OdpowiedzUsuń