Deep inside the silence staring out upon the sea
The waves are washing over half forgotten memory...

13 listopada 2010

Hísiwë - 7.

– Czy wszystkim książętom noldorskim ciemność rozum odebrała, Hísiwë synu Enyalwëgo? Czy raptem synowie synów tych, których zaprosili Valarowie, nie noszą już wspomnień słów o Ziemiach pod Czarnym Niebem? Gdzie mądrość, którą was Ilúvatar obdarował, skoro gotowi jesteście wzgardzić gościną łaskawych gospodarzy?

– Wybacz, Anwasérë – podniosłem głowę. Chciałem mówić spokojnie, ale głos mi drżał z podniecenia, tak że wyrywały mi się słowa zbyt śmiałe, niż przystoi mówić do ojca mojej narzeczonej. – Ale czemuż ty ze swoją rodziną chcesz zostać w tym ciemnym Tirionie, w Amanie zatrutym ciemnością i jadem? Gdzie twoja lojalność? Wszak wszyscy książęta naszego ludu...

– Milcz! – krzyknął Anwasérë. – Widać młodzi są jeszcze synowie Finwëgo i brak im roztropności, jak i ich synom, i biada naszemu ludowi, skoro miast pielęgnować mądrość tych, którzy tu niegdyś przybyli, chce budować nowe Tiriony, pozbawione rozsądnych fundamentów. Ale ja też jestem ojcem i moje dzieci winne są mi posłuszeństwo, nie jesteśmy też bezrozumnymi ćmami, co lecą za świetlistym obrazem przedstawionym wam przez syna Míriel!

Czułem, jak złość i wstyd barwią mi policzki, lecz zaraz uświadomiłem sobie, że nie widać tego w bladym świetle płomyka. Zaraz też spojrzałem na Lauriel, a słowa jej ojca ledwie docierały do mnie przez szum tętniącej krwi. Lecz dotarł do mnie ich sens. A więc zostają. Wszyscy. I ogarnęła mnie rozpacz i odebrała mi wszystkie siły.

2 komentarze:

  1. Tobie dobrze się pisze jesienią - mnie ciężko się czyta późną jesienią tekst przesiąknięty tak głębokim smutkiem. Ok, wiem, że uprzedzałaś, że on jest taki, więc nie marudzę - raczej usprawiedliwiam się, czemu czasem mija dużo czasu zanim przeczytam nowy wpis lub zanim coś napisze w komentarzach.

    Te retrospekcje ciężej się czyta, bo wiadomo jak się skończą... Niemniej smutek nie odbiera im urody, wręcz przeciwnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh, Wiewiórko, nic nie mogę na to poradzić... :-( Pamiętasz, mówiłam, byś może nie czytała tych opowieści... No ale zabronić Ci tego nie mogę. Ja też wolniej dodaję kolejne części, bo przyznam się, czekam mimo wszystko na Twój komentarz, jakoś wydaje mi się, że wcześniej nie mam dla kogo wstawiać kolejnego fragmentu... ;-) Ale naprawdę, może poczekaj z tym do wiosny. Zresztą ta opowieść już się kończy, a nie wiem, kiedy zdecyduję się pokazać następną.

    OdpowiedzUsuń