Deep inside the silence staring out upon the sea
The waves are washing over half forgotten memory...

27 września 2010

Hísiwë - 4.

Wiedziałem, że powinienem odejść, lecz nie mogłem po prostu go zostawić. Przyglądałem mu się i nagle poczułem, że jego oczy wbijają się w moje... i szarpnęło mną, jakby liną ktoś pociągnął, zaczepioną o krawędzie naszych źrenic. I po tej linie moja dusza przeszła wprost w jego sen.

I zobaczyłem Drzewa pulsujące światłem. Zobaczyłem ogrody, a w nich tancerzy w jasnych szatach, dzieci w wiankach na głowach i uśmiechy piękne, oczy pełne zachwytu, złote nici błyskające w warkoczach, kwiaty przypięte do sukni. Podbiegłem do nich, by dołączyć do radosnego kręgu. Lecz wewnątrz niego stał Maldan, w stroju, w jakim wyruszał na polowania w lasy na północ od Vinyamaru.

– Odejdź.

W jego oczach zobaczyłem smutek tak bolesny, że i moje serce ogarnął ból. Jasne włosy falowały na wietrze, który wydawał się bardziej drżeniem powietrza od muzyki niż zwykłym wiatrem. Dźwięki dochodziły do mnie jak przez mgłę, wytłumione, a korowód tancerzy zmieniał się przed oczami, jak obrazki z barwnego szkła w obracanym kalejdoskopie.

– Nie zapraszałem cię do świata wspomnień mojej duszy, Hísiwë.

2 komentarze:

  1. "Nie zapraszałem cię do świata wspomnień mojej duszy, Hísiwë" - jak ładnie powiedziane...
    Jak czytam Twoje zapiski to wraca cała magia świata tolkienowskiego, jaką przegnały ze mnie literackie analizy jego tekstów.

    :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. To dla mnie ważne bardzo, Wiewiórko... Ja bardzo troszczę się o to, by nie stracić moich uczuć do legendarium, czytając te wszystkie rozprawy, które rozdzielają każde zdanie Tolkiena na poszczególne litery... Dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń